17 lis 2011

"Twinkle, twilnkle little star...

...how I wonder where you are." Brzmi znajomo? A choć trochę powinno. Po kolei jednak.

W trakcie mojego bezmyślnego przeglądania stron internetowych, natknęłam się na artykuł o tzw " light pollution". Chodzi o to, że w dobie globalizacji, urbanizacji i rozwoju w ogóle, coraz mniej jest takich miejsc, w których nocą jest po prostu ciemno. Skutki są przygnębiające: zamiast  gwiazd na niebie, widać jedynie latarnie uliczne, i tysiące małych żółtych kwadracików na blokach. Dla wielbicieli obserwacji ciał niebieskich pozostają jedynie szczyty gór, pustynie, albo ewentualnie specjalne rezerwaty, w których udokumentowano niski poziom oświetlenia. Jednym z nich jest Exmoor National Park w południowo zachodniej Anglii. Za daleko? No cóż, jeżeli ktoś ma dogłębną potrzebę randki pod gwiazdami....da się zrobić. Tylko wiadomo, nie teraz. Ale latem, wystarczy wyjechać poza miasto, i naprawdę widać różnicę.

Krążąc wokół gwiezdnych tematów, natrafiłam ostatnio na pewną angielską rymowankę z XVI wieku bodajże. Analizowałam ją głównie pod kątem językowym, ale ciekawość wzięła górę, i wklepałam tytuł w youtube. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że piosenkę owszem znam, i to do tego jeszcze z pewnej telewizyjnej reklamy...I proszę, jak wszystko się piknie zazębia. Tym pozytywnym aspektem kończę mój wywiad. Link w P.S.

_______________
POST SCRIPTUM
Twinkle Twinkle Little Star- Fredrika Stahl

15 lis 2011

Bociany i inne takie.

Że zacznę od tematu, na który my, Polacy, lubimy rozmawiać najbardziej. Przynajmniej tak ostatnio usłyszałam. Nie, wcale nie o autostradach, zamieszkach w Święto Niepodległości, czy kryzysie w Grecji. O pogodzie! Patrzę za okno, i chcę mi się rzygać. Postanowiłam, że nie pójdę na żadne kompromisy. Nie będę sobie wmawiać, jak to w zimę jest fajnie, a minus dwadzieścia za oknem da się wytrzymać. (Może się i da, ale po jaką cholerę się tak męczyć?) Moje wakacje może są do dupy, bo nigdzie nie wyjeżdżam, ale przynajmniej temperatura utrzymuje się na jakimś przyzwoitym poziomie...ech, jakby tak się wynieść gdzieś na parę miesięcy...

I właśnie w tym miejscu moich interesujących( a niechby tylko ktoś ośmielił się zaprzeczyć) wynurzeń, przypomina mi się moja bajka z dzieciństwa. Co ma piernik do wiatraka, zapyta ktoś całkiem słusznie. A no ma, mąkę. A oprócz tego jeszcze parę innych rzeczy. Zatem wyjaśniam: moją ulubioną bajką była Calineczka. Pominę całą treść, mniej lub bardziej ciekawą. I tak najfajniejsze było zakończenie. Tytułowa bohaterka wsiada na jaskółkę, i razem z nią ucieka z zimnego kraju, do ciepłych krajów oczywiście. I tym mi właśnie przypadła do gustu. Czyli moje pragnienie emigracji zaczęło się już w wieku przedszkolnym.

Trochę lat upłynęło, a ja ciągle myślę o tych ptakach . Niestety, szybko uświadomiłam sobie, że na darmowy jaskółczy transport nie ma co liczyć. Trzeba będzie zacząć odkładać kasę. A takie, że użyję słowa "skubańce" sobie fruną za darmo. Z czystej zawiści postanowiłam sprawdzić, gdzie sobie takie ptaszki spalają piórka, kiedy my musimy marznąć. A zatem:
Kierunek Afryka: bocian, dymówka
Kierunek Azja: muchołówka
a tu kierunek dla krótkodystansowców: Europa Zach. i Płd. : szpak, skowronek.

Szczęściarze. No cóż, pozostaje mi identyfikować się z biednymi wróbelkami, i szukać ciepłego kąta na zimowe mrozy :(

_______________
POST SCRIPTUM

The Black Keys- Lonely Boy. Najlepiej obejrzeć z video. 

3 lis 2011

Wielkie Żarcie

Nie chcę mi się wstawiać śmieciowych postów. Powiem tylko ze ostatnio jestem bardzo zajęta, bo totalnie wzięłam się za siebie. Nareszcie zaczęłam regularnie uczyć się języka, chodzić na spacery, i co tam jeszcze trzeba było. I, nie wiadomo po raz który to już, przeszłam na dietę. Efekty? Mam cholerne zakwasy, motywacja powoli spada poniżej zera, i tak mi się nie chcę, że zaraz coś zjem. Jabłko by się zjadło. Ale nie, będę się trzymać, i niczego nie tknę, ani mi się waż! Hands off!
  
Jeeezu, ale pusto to brzmi. Ale jestem zbyt zmęczona żeby się teraz tym przejmować.
_______________
POST SCRIPTUM

Poszłabym na dyskotekę. Żeby się tak wytańczyć do białego rana. I nie obchodzi mnie jak kiczowato to brzmi.
Piosenka też będzie kiczowata. W ogóle zaczęłam słuchać ostatnio jakiegoś popu i techno. A to znak, że już najwyższy czas pójść na imprezę.
Znam tekst!
Danza Kuduro