2 sty 2012

Polsko- Chińska współpraca kulinarna. Czyli dlaczego warto nauczyć się jeść pałeczkami.

Ile to się może człowiek dowiedzieć o własnym mieście spacerując. Inna sprawa, że niektórych rzeczy powinno się pozostać nieświadomym, ot tak, na wszelki wypadek.

Więc idę sobie przed siebie, wdychając zapach petard obecny jeszcze w powietrzu po Sylwestrze.(Ten zapach lubię. Natomiast nie przepadam za zapachem miejskiego rynku, gdzie parę godzin temu odbywała się impreza. Samymi tyko oparami można by się było nawalić. Carskoje Igristoje, sądząc po smrodzie.) 

W pewnym momencie robię gwałtowny zwrot w tył, jak zawsze gdy właśnie dotrze do ciebie, co przed chwilą zobaczyłeś. Stoję przed wejściem do restauracji, jak mniemam chińskiej, sądząc po czerwonych dekoracjach, i charakterystycznym wyglądzie wnętrza. Nazwa jak najbardziej nawiązująca do tematyki. Lecz nie sam lokal przyciągnął moja uwagę, lecz oferta rzeczonego przybytku.

Szło to mniej więcej tak:

RESTAURACJA XXXXXXX

JESZ ILE CHCESZ JEDYNE ZA 15 ZŁOTYCH, NAJLEPSZA CHIŃSKA KUCHNIA W MIEŚCIE.

POLECAMY:

I uwaga, najlepsze:

- BARSZCZ CZERWONY
- KASZANKA
- KIEŁBASKI PIECZONE
- KARP W CIEŚCIE

Dalej nie czytałam. Przestraszyłam się, że jeszcze nie daj Boże znajdę tam gdzieś schabowego. Dość przygód jak na jeden raz, nieprawdaż?

2 komentarze:

  1. Słyszałam, że dzieki pewnemu ambitnemu zespołowi z Polski nasza współpraca z Chinami wprost kwitnie, ale żeby aż tak... Strach się bać ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedys uczyłam się jeść pałeczkami. ;))

    OdpowiedzUsuń

Skargi i zażalenia, ewentualnie pochwały i wskazówki- piszcie co chcecie, papier przyjmie wszystko.(Spamu nicht!!!) Za każdy komentarz uprzejmie dziękuję :)